10 rzeczy, których nie lubię w lumpeksach
Lubię łazić na lumpy, lubię targi staroci i te miejsca, gdzie można coś raczej zdobyć niż zwyczajnie kupić z miliona takich samych rzeczy. Dzisiaj przyszło mi do głowy, że na lumpach też się wkurzam. Czego nie lubię w lumpeksach?
1. Zapachu
Tu zgodzą się pewnie wszyscy. Niektórzy mówią, że pachnie “lumpem”, wiadomo odzież sprowadzana jest dezynfekowana.
2. Ubrań spadających z wieszaków
Do białej gorączki doprowadza mnie to, że ciuchy nie są dobrane do wieszaków. Ja tu sobie oglądam a z boku coś zawsze spadnie. Kultura każe mi odwiesić ciuch na wieszak, ale irytuje mnie to bezgranicznie.Dlaczego mam się co chwilę schylać? A może olać i się nie schylać? W myśl “przewróciło się, niech leży”?
3. Ubrań ciasno poupychanych
Bo nie można dojrzeć fasonu, trzeba się rozpychać pomiędzy ciuchami. Nie oczekuję minimalistycznego wnętrza i 10 wieszaków na metrowym drążku, ale nadmierna ciasnota mnie irytuje.
4. Słabego oświetlenia
Jakim cudem mam widzieć, co kupuję, jeśli w lumpie oszczędza się na oświetleniu? Mam taki jeden zakątek, miła obsługa i można kupić dobry kawałek materiału, ale podchodzenie do okna, żeby w tym piwnicznym świetle coś dojrzeć i nie kupić czegoś z plamą czy dziurą, to przesada. No ale wracam, bo dobra obsługa.
5. Braku systemu
Nie jestem maniaczką porządku, ale lubię kiedy jest jakiś system. A nie swetry z bluzkami i spodniami razem. A zdarza się. Ale są też lumpy, które nie dość, że mają system rodzaju ciucha, to jeszcze układają je kolorami.
6. Cen z kosmosu
Tak, jest to najgorsza rzecz w lumpach, ceny z kosmosu. Wydaje mi się, że prowadząc lumpeks trzeba mieć jakieś pojęcie o tym, ile nowa koszulka tej marki kosztuje dzisiaj, zwłaszcza, że mamy akurat tydzień przecen w galeriach handlowych. Tymczasem lumpy, te z wycenioną odzieżą na sztuki, żyją jakby w oderwaniu od tego, że za rogiem goni promocja za promocją.
7. Nachalności
Nie lubię i omijam miejsca, gdzie mi się doradza.
8. Bo autobus ucieknie a podłogę trzeba zmyć
Całe moje dorosłe życie pracuję w obsłudze klienta i ani przez sekundę nie dałam klientom odczuć, że autobus mi odjedzie. A dosłownie dojeżdżam do pracy zakładowym autobusem. Tymczasem w lumpach już od godziny 16 zmywa się mopem pomiędzy moimi nogami, chociaż zamyka się o 17 lub 18.
9. Braku wieszaków w przymierzalni
Jak mam przymierzyć cokolwiek, jeśli nie mam gdzie odłożyć torebki czy powiesić kurtki?
10. Nie da się, nie można, nie wolno
Tego nie lubię – żadnej możliwości negocjacji. Pocieszające jest, że teraz zdarza się to coraz rzadziej i można, chociażby dla zachowaniu pewnej handlowej kurtuazji, ponegocjować sobie stawkę.
Chodzicie do second handów? Omijacie szerokim łukiem?
To ja dziękuję i cieszę się, że jest nas więcej ?
Witam, trafiłam na blog przypadkiem. Jestem właśnie na początku tej drogi... może trochę młodsza, chociaż wiek to ponoć tylko liczba…
Dzień dobry, Tak.
Dzień dobry mam pytanie czy po studiach magisterskich na psychologii można otworzyć prywatny gabinet??? Z góry dziękuję za odpowiedź.
Tak, od pół roku pracuję jako psycholog. Po 20 latach pracy w korporacjach zmieniłam całkowicie ścieżkę zawodową ?