W pułapce myśli. Jak skutecznie poradzić sobie z depresją, stresem i lękiem – recenzja książki

Książka Stevena C. Heyesa oraz Spencera Smitha “W pułapce myśli. Jak skutecznie poradzić sobie z depresją, stresem i lękiem” została wydana w 2014 roku przez Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne. Polskie wydanie ukazało się prawie 10 lat po światowej premierze książki, która jak czytamy we Wstępie do polskiego wydania, pod względem liczby sprzedanych egzemplarzy przebiła nawet tak znany cykl jak Harry Potter. Moje zainteresowanie tym podręcznikiem samopomocowym podyktowane było tym, że terapia ACT (terapia akceptacji i zaangażowania), o której książka traktuje, stanowi element tzw. trzeciej fali terapii behawioralno-poznawczej, która leży w kręgu moich zainteresowań i której niektóre techniki stosuję w codziennym życiu.

Nawykowo już sprawdzam noty biograficzne autorów. Steven C. Heyes, twórca terapii ACT, jest jednym z najwybitniejszych współczesnych psychologów. Zajmuje się analizą języka i poznania oraz wykorzystaniem wyników tej analizy w rozumieniu i łagodzeniu ludzkiego cierpienia. Jego dorobek naukowy jest imponujący. Spencer Smith jest pisarzem- wolnym strzelcem. który jak sam mówi, angażuje się w projekty, które dają ludziom narzędzia sprzyjające ich rozwojowi.

O czym jest książka? O tym jak przejść od stanu cierpienia do zaangażowania w życiu. O życiu mimo ran, bolesnych wspomnień i wszystkich tych złych myśli, które potrafi podpowiadać umysł. Czy jest to możliwe? Autorzy zapewniają, że tak. To, co bardzo mocno mnie zaskoczyło jest prośba skierowana do czytelników, by otworzyli się na możliwość, że ta lektura coś zmieni w ich życiu. Nie chodzi o to, czy czytelnik w to wierzy czy nie, ale o wzięcie pod uwagę takiej możliwości. Autorzy chcą również, by czytelnik uczciwie wypełniał zadania, był wytrwały i zaangażowany w tekst. Dają jasny przekaz: nie będzie łatwo, ale drogi czytelniku zawierasz umowę – dotrzymując jej warunków otrzymasz narzędzia, dzięki którym będziesz mógł wieść życie, o jakim marzysz.

Potwierdzam – to nie jest lektura, która można przeczytać i odłożyć na półkę. Tę lekturę trzeba przećwiczyć, by stwierdzić, że wszystko to, o czym mówią twórcy metody, ma miejsce – tak, nasz umysł wyprowadza nas na manowce, bo tak działa. Kategoryzuje, ocenia, porównuje. Autorzy zapewniają, że kiedy nie przeżywasz swojego bólu należycie, odsuwasz go, uzyskasz jedynie krótkoterminowy efekt. Ból wróci w najmniej spodziewanym momencie, nie ma przecież gwarancji, że umysł nie przywoła bolesnej myśli w najmniej spodziewanym momencie odciągając od realizowania wartości.To dlatego zamiast wieść życie zgodne z wartościami jesteśmy uwikłani w myślenie. To ciekawe, bo nasuwa mi to skojarzenie z pojęciem, którym posługiwałam się wraz z grupą przyjaciół ze studiów polonistycznych. Zwykliśmy mówić, uwikłani w ciąg myśli, osądów, porównań, że jesteśmy “nadmyślący”. Oto myśli nie potrafią dać nam szczęścia. Jest ich za dużo, sabotują nasze życie, odciągają od zadań.

Nie wiedziałam wtedy nic o terapii poznawczo-behawioralnej a terapia ACT była pewnie mglistą, niedoprecyzowaną ideą. A jednak to pojęcie przyszło mi na myśl po lekturze. Mogę stwierdzić, że zaangażowany, wykonujący ćwiczenia zgodnie z prośbą autorów czytelnik, zaczyna być świadom działania umysłu, wpływu języka na życie, przestaje walczyć, zanurza się w tym, czego dotąd unikał. Nie wiem, czy uda mi się w dłuższej perspektywie zachować taki stosunek do przeżywanych emocji, jaki miałam tuż po przeczytaniu książki. Mam nadzieję, że jeśli zboczę z drogi, świadomość jak działa umysł zawróci mnie na właściwą ścieżkę. Nie chcę walczyć, chcę opuścić pole bitwy i żyć pełnią życia

To, co zaskoczyło mnie w lekturze i czego tytuł nie zapowiadał, to zaproszenie czytelnika do tego, by określił, jakimi wartościami się kieruje, jakie nadaje im priorytety. I jest to chyba najważniejsze przesłanie tej książki: cierpisz, życie może nie być łatwiejsze, ale Ty żyj tak, byś mógł powiedzieć, że żyłeś zgodnie ze swoimi przekonaniami i tym, co dla Ciebie jest ważne. Czy umiesz przełożyć cenione przez Ciebie wartości na realne, życiowe cele? Myślę, że największą zaletą książki jest to, że każde ćwiczenie zbliża czytelnika do zdefiniowania tych wartości i znalezienia drogi, by móc dzień po dniu żyć tak, by te wartości przejawiały się w czynach. Zachęcam innych do wypróbowania metody, jaką daje nam terapia ACT. Mocno wierzę, że sama świadomość, że można “opuścić pole walki” ma zbawienny wpływ na życie.

Na koniec jeszcze jedna myśl, którą chciałabym się podzielić. Właściwie wiersz, który pomagał mi przetrwać ciężkie chwile w okresie dorastania i który teraz wydaje mi się bardzo spójny z terapią ACT.

Leopold Staff

Problemy

Problemów się nie rozwiązuje.
Problemy się przeżywa,
Jak dnie, których, gdy miną, już nie ma.
Jak szaty zużyte,
z których się wyrosło,
spadają z ramion
i w drzwi ostatnie
wchodzisz nagi i wolny
Jak świt.

(Dziewięć muz, 1958)

Poniższy link jest linkiem afiliacyjnym. Za zakup książki przez któryś z poniższych linków otrzymuję prowizję.

Zapisz

Podziel się :)