W sieci natrętnych myśli. Jak uwolnić się od bezustannej walki z lękiem i niepokojem – recenzja książki
Doczekałam się wreszcie kolejnej książki o terapii akceptacji i zaangażowania – Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne wydało “W sieci natrętnych myśli. Jak uwolnić się od bezustannej walki z lękiem i niepokojem” Kelly’ego G. Wilsona i Troya DuFrene’a. Trudno o literaturę o ACT w języku polskim.
Zetknęłam się z ACT za sprawą książki “W pułapce myśli”. Dzięki uprzejmości GWP miałam okazję recenzować książkę, która jak się okazało, przyznam to otwarcie, zmieniła moje życie. Zdałam sobie sprawę, że w życiu ciągle może coś pójść nie tak i sztuką jest robienie “swojego” – tego, co dla nas ważne.
Upodobałam sobie też pewna postać z tamtej lektury – rycerza, który ratuje damę, przestrzega etykiet “bo tak trzeba”. Kiedy mi bardzo źle, kiedy nie mogę znaleźć motywacji, kiedy mam ochotę rzucić wszystko i “wyjechać w Bieszczady”, to odnajduję sens właśnie dzięki tej lekturze, przytoczonemu w opowieści rycerzowi i ogólnie ostatnim stronom książki – o wartościach.
No właśnie, ostatnie strony książek. Pamiętam przerażenie na początku lektury “W pułapce myśli” – miałam wrażenie, że książka jest jakby religijna. Z każdą z stroną i ćwiczeniem przerażenie mijało.
W książce ” W sieci natrętnych myśli. Jak uwolnić się od bezustannej walki z lękiem i niepokojem” nie mam takich wątpliwości, wchodzę już bowiem w obszar, który znam. Wiem, że głównym przesłaniem terapii akceptacji i zaangażowania (można tu mówić o autoterapii, jeśli wykonujemy ćwiczenia) jest, by żyć zgodnie ze swoimi wartościami. I jest to naprawdę bardzo trudne.
Po pierwsze mało się zastanawiamy nad wartościami. Przez to trudno dokonywać wyborów, frustrujemy się, nie mamy równowagi między pracą a domem, zwyczajnie się gubimy.
Po drugie – ciężko realizować “wartość” codziennie. Jak pisał Jerzy Liebert “uczyniwszy na wieki wybór w każdej chwili wybierać muszę” – i to jest dla mnie sedno terapii ACT i cel obrany przez autorów. Pozwolić człowiekowi uwolnić się od natrętnych myśli, by żyć wartościowym życiem. Jak w podtytule mojego bloga.
Jak prowadzić wartościowe życie, kiedy nie znamy dnia ani godziny, kiedy życie jest nieprzewidywalne? Musimy paru rzeczy się nauczyć. Takiego odseparowania się od myśli, które przecież nie są rzeczywiste. To defuzja poznawcza.
“Defuzja poznawcza – umiejętność zachowania dystansu do własnych myśli i do wizji tego, co może się zdarzyć, bez brania ich dosłownie i bez ślepej wiary w ich prawdziwość”
Autorzy książki “W sieci natrętnych myśli. Jak uwolnić się od bezustannej walki z lękiem i niepokojem” mówią o 6 procesach a raczej 6 umiejętnościach, których nabycie, zrozumienie pozwala na prowadzenie wartościowego życia.
Prócz defuzji poznawczej są to:
- umiejętność kontaktu z chwilą obecną,
- akceptacja różnych aspektów życia,
- określanie wartości,
- zaangażowane działanie,
- umiejętność postrzegania siebie jako “ewoluującej scenerii, w której może się toczyć nasze życie” (zamiast zestawu wyobrażeń i sztywnych przekonań o sobie).
Spośród wymienionych celów, jakie terapia ACT oferuje, najbardziej bliski jest mi jest ten, który mówi o życiu zgodnie z obranymi przez siebie wartościami. ACT pomoże:
“podejmować drobne i bardziej znaczące działania, które ukształtują twoje życie wokół twoich nadziei, marzeń i cenionych przez siebie wartości, a co być może ważniejsze – pozwolą ci wrócić do owych wartości, jeśli z jakiegoś względu się od nich oddalisz”.
To dla mnie najważniejsza obietnica. I mogę powiedzieć, że działa.
Podejście ACT poszerzyło moje horyzonty, nie boję się już podejmować wyzwań, wracam na obrany kurs, gdy z niego zejdę. Przestałam mieć wątpliwości, czy wypada czy nie wypada coś robić. Każdy jest inny i, co trzeba jasno powiedzieć, to nasze myśli bojkotują nasze działania. To są te natrętne myśli: na pewno się nie uda, za stara jestem na studia, nie wypali. ACT uczy, tak to widzę, jak przestać traktować myśli jako jedynie słuszną prawdę, odciąć się od nich i działać.
Chciałabym przytoczyć Wam wiele inspirujących cytatów z książki, ale postanowiłam je dawkować. Na koniec chciałabym dodać jedno: zaprogramowani jesteśmy na przeżycie. To dlatego tak często uciekamy przed zagrożeniem. Autorzy pytają: czy naprawdę chcesz z powodu swoich myśli ukrywać się w jaskini jak nasi przodkowie? Myśli przecież nie znikną i co teraz? Co możesz zrobić, by zebrać się na odwagę i przestać żyć w lęku i niepokoju?
Zapraszam do lektury.
Poniższe linki do sklepów to linki afiliacyjne. Jeśli dokonacie zakupów przez któryś z linków, otrzymam drobną prowizję.
To ja dziękuję i cieszę się, że jest nas więcej ?
Witam, trafiłam na blog przypadkiem. Jestem właśnie na początku tej drogi... może trochę młodsza, chociaż wiek to ponoć tylko liczba…
Dzień dobry, Tak.
Dzień dobry mam pytanie czy po studiach magisterskich na psychologii można otworzyć prywatny gabinet??? Z góry dziękuję za odpowiedź.
Tak, od pół roku pracuję jako psycholog. Po 20 latach pracy w korporacjach zmieniłam całkowicie ścieżkę zawodową ?