Najważniejszy związek czyli mądra miłość do siebie – recenzja książki

Już jakiś czas temu dopadły mnie wątpliwości, czy powinnam pisać bloga o moim dziecku. Już od dłuższego czasu nie opisuję historii, które w jakiś sposób mogłyby mu zaszkodzić. Usunęłam wiele postów. Zrezygnowałam tym samym z pomocy innym.

Wiem na pewno, potwierdzają to listy od rodziców, że takie blogi jak mój kiedyś, ten o Zespole Aspergera, są potrzebne. Ktoś gdzieś ma podobną historię. Miejscami ma dość całego świata, dziecka, systemu wsparcia a właściwie jego braku. Wiedza, że jest ktoś na świecie, kto rozumie, kto przechodzi to samo, daje bardzo dużo. Można ruszyć z miejsca. Mój blog kiedyś mógł być pomocny. Dziś jest jedynie zapisem sukcesów dziecka. Bo stchórzyłam. Nie chcę ujawniać szczegółów z życia rodziny.

Nie stchórzyła autorka książki „Najważniejszy związek, czyli mądra miłość do siebie”. Iwona Majewska-Opiełka, psycholog z ogromnym doświadczeniem, w książce o mądrej miłości do siebie opowiedziała o swoim życiu. Opisała własne błędy i swoją drogę w budowaniu poczucia własnej wartości.

Nie dziwi mnie opisywanie własnej historii. Tyle, że w tej konkretnie książce znajdziemy nie tylko autorkę – bohaterkę tych historii. Wraz z nią pojawiają się jej córki. Bo brak miłości do siebie, brak pewności siebie, wychodzi w relacjach z innymi, burzy to, co wokół. Żeby móc prawdziwie kochać innych, trzeba najpierw zrobić ze sobą porządek. Stanąć na nogi. Być szczerym wobec siebie i siebie kochać.

Książka porusza kilka tematów. Część z nich można uznać za oczywistą: mamy analizę przyczyn braku pewności siebie, braku miłości własnej. Wydaje mi się, może jednak się mylę, że powrót do własnego dzieciństwa, do tego, w jaki sposób autorka sama była wychowywana, nie był łatwy.
Podglądamy zatem autorkę odbierającą słowa mamy „moje ty jedenaście piegów”. Słowa te, choć wyrażone z czułością, zostają na całe życie Zostaje ten przekaz: piegowata, czyli niedobrze.

Mamy też sporo o objawach braku mądrej miłości do siebie. Znów bardzo intymnie, szczegółowo o związkach z mężczyznami, o alkoholu, mijaniu się z prawdą, by przypodobać się publice.

Rozpaczliwie szukałam dowodów na to, że jestem atrakcyjna. Czepiałam się każdego słowa, jak deski ratunku dla biednego ego. W wieku trzydziestu trzech lat spotkałam mężczyznę, który pierwszy mówił o mojej urodzie i twierdził, że jestem piękna

No i oczywiście mamy to, co najważniejsze: jak to wszystko zmienić. Jak zacząć stawiać pierwsze kroki w budowaniu pewności siebie? Miłość do siebie wymaga zadbania o cztery obszary: emocje, intelekt, ciało i ducha. Jest miejsce poświęcone urodzie, zdrowiu, chorobom. Jest o sztuce afirmacji i poszukiwaniu sensu w życiu. Znalazłam u autorki „artystyczne randki”, jak nazwała je Julia Cameron i sama pamiętam o tym, by pozwolić na obecność sztuki w życiu. Tak łatwo się o tym zapomina. Są w książce echa slow life. Wszystko to razem wydaje mi się spójne, wiele wcielam w życie.

Każdy dzień, każde wydarzenie, każda książka może być początkiem nowej drogi albo punktem zwrotnym, który poprowadzi nas do siebie.

To, co jest dla mnie w książce kluczowe i czego nigdzie indziej nie znalazłam, to postawienie czytelnika pod ścianą. W opowieściach z serii „Tobie to łatwo” podglądamy to, o czym publicznie się nie mówi. Jest rzecz o udawaniu, jest o biciu dzieci. O stawianiu nierealnych celów i niedobrych słowach skierowanych do córek. Autorka zgrabnie wyprzedza czytelnika, który chciałby powiedzieć, że przecież on ma gorzej, jest w beznadziejnej sytuacji, jemu się nie może udać. Co innego autorka, tej było łatwo. No nie było. Autorka nie daje szansy na takie wymówki. To, co dobre, to to, że sama przyznając się do błędów zdejmuje innym ciężar z barków: trzeba iść dalej a nie kajać się za to, co było. Zatem nie ma wymówek do pracy nad sobą. Zaczniesz mądrze kochać siebie, wyprostują się relacje w Twoim życiu, wiele spraw zmieni, bo zaczniesz być ze sobą szczery.

Nie korzystaj z etykietek. Nie szukaj winnych. To nie zmniejszy twojego dyskomfortu. Uznaj ten moment za moment zwrotny w twoim życiu. Nie czekaj ani chwili. Postanów, że zajmiesz się sobą cieplej, staranniej, że odbudujesz swoje poczucie własnej wartości i podniesiesz samoocenę. Korzystaj z tej książki, z proponowanych w niej ćwiczeń. Spędzaj ze sobą czas. Rób coś tylko dla siebie. Mów sobie dobre słowa. Opracuj znowu swoją misję i nie zapomnij przyznać w niej sobie głównej roli.

Wydaje się, że to poradnik jakich wiele. Ale nie, tutaj mamy ten rodzaj opowieści, którego ja zaprzestałam, mimo że jest to właściwa droga, by pomóc innym. Szczerość jest tu najważniejsza. Nie wiem, w jaki sposób autorka znalazła siłę, by o niektórych sprawach pisać i nie wiem, jak przełamała wstyd, by dzielić się publicznie swoimi błędami. Ja nie potrafię. Ale dziękuję autorce za to, że ona miała odwagę. Myślę, że podziękowań będzie więcej…

Jeśli podobała Ci się recenzja i zdecydujesz się na zakup książki,  to kupując poprzez jeden z poniższych linków wspierasz mojego bloga – drobna prowizja od sprzedaży pozwala na jego utrzymanie 🙂

Podziel się :)