Koncert Jamesa Blunta w Warszawie

Lubię Jamesa Blunta. Lubię ludzi, którzy urodzili się w 1974 roku. Tak, sprawdzam takie rzeczy 🙂  Świat mi sprzyja i dlatego jadę na koncert Jamesa Blunta do Warszawy.

W październiku byłam na koncercie Jamesa Blunta w Berlinie, bo obiecałam sobie przy okazji nauki języka angielskiego, że jeśli wróci do śpiewania, koncertowania, to jadę. No i wrócił a ja pojechałam sama do Berlina. O koncercie napisałam kilka słów w poście Koncert Jamesa Blunta – sama w Berlinie.

Bardzo żałowałam, że nie kupiłam biletu na płycie i głośno o tym w domu powiedziałam. Nie liczyłam, że kiedyś jeszcze będę na koncercie Blunta (chyba że przyjedzie na Winobranie;)) i przestałam śledzić powiadomienia z Viagoo.

Tymczasem okazało się, że trasa koncertowa została przedłużona i na liście miejsc pojawiła się Warszawa, o czym donieśli mężowi przyjaciele. I tak też dostałam pod choinkę dwa bilety na koncert. Prócz piórnika, o którym napisałam w liście do Gwiazdora wysłanym drogą mejlową 😉

Na koncert jadę z mężem. Był zawiedziony, że nie zaprosiłam go na koncert w Berlinie a ja nie sądziłam nawet, że mógłby chcieć jechać. Chciałam wyluzować a miałam wrażenie, że mąż mógłby nieco drwić z mojego zaangażowania na koncercie. Wszak nie po to uczyłam się angielskiego z piosenek, żeby teraz na koncercie nie śpiewać, co nie? Ponadto po co wydawać grubą kasę (tak!) na bilet dla osoby, która średnio kojarzy, co śpiewa dany piosenkarz.

 

Podziel się :)