Początek grudnia to dobry czas na wyznaczanie celów na kolejny rok, ale też dobry czas na refleksję. Bo można zarówno wyznaczyć sobie cel, jak i z niego świadomie zrezygnować, bo wcale nie był nasz.
Ja trochę się tak mieszam w zeznaniach – warto czy nie warto robić postanowienia. Każdy czas jest dobry na dobre, zgodne z naszymi wartościami, postanowienia. Ale fajnie jest jakoś mierzyć czas.
Wyznaczanie celów i psychologia
Mam parę refleksji, na dodatek popartych psychologią.
- Jeśli nie jesteśmy przekonani do celu, cel nie reprezentuje naszych wartości, nie jest z nimi powiązany, nie umiemy go z wartościami choć pośrednio powiązać, przykro mi, może się nie udać.
- Jeśli cel nie jest nasz i poddamy się, to porażka podkopuje naszą samoocenę. Wtedy ciężko na sercu się robi, zaczynamy się bać podejmowania wyzwań. Gdy się nam takich porażek nagromadzi, to nieszczęście gotowe. Wyuczona bezradność czai się za rogiem.
- Kiedy cel jest nasz, zgodny z naszymi wartościami, to świat nam sprzyja. Wychwytujemy z otoczenia sygnały, które pomagają w realizacji naszego celu. Samospełniające się proroctwo działa!
Wyznaczanie celów – przygotowanie
Zanim go wyznaczymy a nawet po jego wyznaczeniu mamy szansę na refleksję.
- Jak się ma do naszych wartości?
- Czy idę z tłumem? Przyjmuję wartości innych?
Jest też czas na przemyślenie strategii, gdy będę zbaczać z obranego kursu. Czyli wracamy do tematu prostowania ścieżki.
Możemy też zrobić sobie krótkie wyzwanie, by przetestować, jak się czujemy z tym wyzwaniem, celem, wartością. Mam swoje wyzwania i w przeszłości wiele podejmowałam, ale tylko nieliczne były mi bliskie, naprawdę “moje” i sprawiały mi radość.
Zresztą, zerknij do wpisów:
Ja trzymam się swoich postanowień i dokładam nowe wyzwania, zgodne z moimi wartościami, ale to nie znaczy, że będzie łatwo. Własnie dlatego mam jeszcze chwilę na opracowanie strategii.
Daj znać w komentarzu, że jesteś, czytasz, też przymierzasz się do wyzwań. Daj znać, nawet jeśli nie podejmujesz wyzwań!